Następny dzień, taki sam jak inny. Wchodzisz na zszywkę i inne strony internetowe, by popatrzeć na te wyrzeźbione ciała, na pyszne jedzenie przyrządzone z niskokalorycznych składników. Nagle dopadają Cię myśli, że spróbujesz. Przecież jak Ci sie nie spodoba to możesz przestać. Właśnie po chwili wskakujesz w wygodny stój sportowy i ćwiczysz fitness, który trwa ok 40 min. Po 15 min poddajesz się. Nie dajesz już rady. Wmawiasz sobie, że jesteś beznadziejny/a i nawet takie rzeczy Ci nie wychodzą.
Po paru dniach przeglądasz blogi osób, które dokonały metamorfozy swojego ciała. Czytasz i pisze w niejednej notce, że początki są najtrudniejsze. żadna z nich nie dotrwała do końca przez pierwsze dni. Dodają Ci większej motywacji byś mógł/a pokonać siebie. Z każdym dniem jest ciężej ale później to tylko z górki ;)
Po dłuższym przemyśleniu, stwierdzasz, że jeżeli siebie pokonasz, to dasz rade z innymi rzeczami. Tak więc, zaczynasz ćwiczyć. 20 minut i koniec. Łzy spływają Ci po policzkach. Siadasz na kanapie i rozmyślasz. Nagle bierzesz się w garść. Próbujesz jeszcze raz. Dotrwałaś/eś do 30 minut. nie załamując się odpoczywasz popijając wodę mineralną. Siadasz i mówisz sobie `Dam radę i jutro`.
Kolejny dzień. Jesz zwykłe kaloryczne śniadanie. Po godzinie wskakujesz w swój strój sportowy i zaczynasz walczyć. 35 minut i koniec. Jesteś z siebie zadowolony/a. Zdajesz sobie sprawę że parę dni temu nie dałeś/aś rady sobie z tymi ćwiczeniami. Teraz aż 15 minut dłużej ! Wiesz, że następnym razem możesz dotrwać do końca. Nie wywierasz na sobie presji, po prostu wierzysz w siebie.
Dzień później robisz to samo. Ćwicząc nie myślisz nad tym co robisz. Po prostu to robisz, co ułatwia Ci przetrwać do końca. Udało Ci się. A teraz, jeśli dałeś/aś radę to pasowałoby zrzucić pare kg i ulepszyć swoje ciało.
Mijają miesiące zanim zauważyłeś/aś pierwsze efekty. Po drodze spotkały Cię myśli negatywne. Że dajesz z siebie wszystko a efektów brak. Czytając różne artykuły, blogi itp dotarło do Ciebie, że musisz uzbroić się w cierpliwość. Dzięki temu po paru miesiącach zauważyłeś/aś pierwsze zmiany. Zauważyłeś/aś, że nie tylko Twoje ciało doznało metamorfozy, ale również Twoja psychika. Jesteś odważniejszy/a, pewniejszy/a siebie i po prostu walczysz, nie poddajesz się. Bo wiesz... że jeśli będziesz walczyć to nie przegrasz, a jeśli się poddasz, to już przegrałeś. Poza ćwiczeniami dodałeś do codzienności zdrowe odżywianie. ŻADNEJ DIETY. 5 posiłków dziennie, jesz co chcesz w małych ilościach, ale zdrowo. Już na zawsze. Raz w tygodniu coś słodkiego. A dla przezwyciężenia siebie, trenujesz od czasu do czasu silną wolę, co kształtuje Twój charakter. Jak to robisz? Stawiasz sobie wysoką poprzeczkę. Kilka,kilkanaście,kilkadziesiąt dni bez słodyczy, fast-foodów i używek.
Lepsze samopoczucie, pozytywne myślenie, lepsze ciało i pewność siebie .
Teraz wiesz, że jesteś mistrzem ;)
super post :)
OdpowiedzUsuń